hasuroku the maestro

Wywiad: Hasuroku – Człowiek Czapka

Drugi wywiad na naszej stronie! Tym razem, naszym rozmówcą został kolejny streamer Panica.Gaming – Hasuroku.

Drugi wywiad na naszej stronie i nadal kontynuujemy serię rozmów z naszymi streamerami. Tym razem na celowniku znalazł się Hasuroku.

Czemu jednak tytuł wywiadu to człowiek w czapce? Odpowiedź jest prosta. Robert zawsze na każdym streamie nosi czapkę!

Nie przedłużając, zapraszam na rozmowę z naszym streamerem!

Maneko: Cześć Robercie! Słyszałem, że kiedyś mieszkałeś w Poznaniu. Co Cię skłoniło do przeprowadzki? Dlaczego wylądowałeś ostatecznie w Krakowie?

Hasuroku: Cześć, w Poznaniu mieszkałem przez rok będąc na studiach. Po zrezygnowaniu z dalszej edukacji na UAM, postanowiłem zmienić miejsce zamieszkania i w 3 dni stwierdziłem, że Kraków może być dobrym punktem zaczepienia.

Z tego co wiem, pracujesz jako logistyk. Jak idzie Ci pogodzenie swojej pracy ze streamami?

Streamowanie jest dla mnie formą rozrywki jak i odpoczynku. Robię to co lubię i nie mam z tym problemu, aby po pracy odpalić się jeszcze na kilka godzin i pośmiać się z widzami czy troszeczkę przypajacować ku ich uciesze.

Skoro jesteśmy w temacie streamowania. Grasz w wiele gier podczas swoich transmisji, np. CS:GO, League of Legends, Dota itp. Czy znajdzie się miejsce na inne tytuły w które jeszcze nie grałeś? Jeżeli tak, to jakie?

W tym momencie najczęściej na streamach gram w CS:GO i League of Legends, ale nie mam zamiaru skupiać się tylko na tych grach.

W planach mam bardzo dużo tytułów do ogrania. Zaczynając od klasyków jak na przykład Diablo I i II, przechodząc do bestsellerów (Wiedźmin 3) i kończąc na nadchodzących tytułach, których na ten moment wolę nie ujawniać.

A co z grą Gothic? Przecież ogrywałeś ją kiedyś na swoim streamie. Planujesz kontynuację serii?

Na ten moment, seria z Gothica jest wstrzymana na czas ukończenia innych tytułów – takich jak Wiedźmin 3, ale mam zamiar kontynuować tą serię. Chociaż nie obiecuję, że ją skończę.

Jesteś jedną z 4 osób, która współpracuje z Paniką w formie Steamera i jedna z 3 osób, która pokazuje swoją rozgrywkę na Twitchu. Chciałbym widzieć, czemu akurat wybrałeś tę platformę?

Jakoś nigdy nie zastanawiałem się, na czym rozpocząć swoje działania w internecie. Kiedyś myślałem nad założeniem kanału na YouTube, ale na ten moment pozostał na nim tylko jeden sentymentalny poradnik do gry w LoL-a, czyli jak nie grać na dżungli.

Na Twitcha trafiłem przypadkiem i stwierdziłem, że nie zaszkodzi spróbować swoich możliwości. I tak zostałem tutaj na dłużej, tworząc to co lubię.

Odbiegniemy teraz od pytań związanych z Twoim streamowaniem. Brałeś kiedyś udział w beta testach gry Ignis: Duels of Wizard. Chciałbyś może podzielić się z naszymi czytelnikami, swoimi przemyśleniami na temat tej gry?

Moja przygoda z Ignis: Duels of Wizard zaczęła się już w maju 2018 roku. Ekipę z Deusald Studio poznałem na Pyrkonie podczas prezentacji tej gry. Wtedy po raz pierwszy zagrałem w Ignis.

Gra mnie urzekła swoim gameplay’em. Wtedy poznałem także twórców, z którymi zamieniliśmy kilka słów na temat owej produkcji. Po Pyrkonie dostałem propozycję od Deusalda, czy nie chciałbym zostać nieoficjalnym testerem Ignisa i pomóc w rozwoju tej gry.

Współpraca z chłopakami z firmy była na jak najwyższym poziomie i chcieli, aby społeczność miała duży wkład w ich produkcje. Przez dłuższy okres czasu byłem jedną z niewielu osób, które miały dostęp do produkcji i pomagały wyłapywać błędy w jej działaniu.

Gameplay podczas tego roku zmienił się dla mnie wręcz nie do poznania, lecz fun zawsze był na jak najwyższym poziomie.

Ignis przechodziło swoje dobre i złe momenty. Jest to gra, w którą gram z przyjemnością podczas turniejów jak i poza nimi. Nie ukrywam, że z produkcją się związałem. Cieszyłem się kiedy po PGA dostała nagły skok popularności.

Mam nadzieje, że pewnego dnia gra doczeka się swoich 5 minut na scenie gier komputerowych i będziemy mogli oglądać pierwsze Worldsy walk czarodziejów.

Poza gamingiem, jakie są jeszcze twoje zainteresowania?

W tym momencie nie mam nawet czasu na więcej zainteresowań, ze względu na to, że 70% wolnego czasu przeznaczam na pracę, 20% na streamy i po 5% na kontakty z bliskimi i treningi, aby utrzymać się w dobrej formie.

Ale jak tylko pojawi mi się jakaś przerwa w grafiku to przeznaczam ten czas na podróżowanie po Polsce, a może i kiedyś po świecie.

Masz już listę krajów, które chciałbyś „podbić”?

W tym momencie nie mam sprecyzowanej listy krajów, które chciałbym odwiedzić. Moje podróże są mocno spontaniczne i najważniejsza podczas nich jest dla mnie dobra zabawa ze znajomymi.

Podobno kiedyś na PGA w Poznaniu postanowiłeś zrobić sobie nocnego tripa po mieście i przez to wylądowałeś w dość nietypowym miejscu. Chciałbyś może opowiedzieć naszym czytelnikom coś więcej o tym zdarzeniu? Oczywiście ku przestrodze rzecz jasna.

O to jest historia którą wspominam już z uśmiechem na ustach, chociaż wtedy nie było aż tak wesoło.

Wszystko zaczęło się z piątku na sobotę. Po całym dniu na targach poszedłem się spotkać grupą z Twitch.tv w celach integracyjnych. Podczas tego wieczoru trochę gorzej się poczułem, więc postanowiłem pójść się przewietrzyć.

Po pewnym czasie otrzymałem informację, że pewien Pinku Jumper 102 metry zrobił sobie coś z kostką i w tym momencie znajduje się w szpitalu, więc pognałem tam najszybciej jak tylko mogłem. Całą noc czekaliśmy w szpitalu na wyniki prześwietlenia i około godziny 9, Pinku pojechał do kolejnego szpitala. Natomiast ja pojechałem do domu szybko się ogarnąć i wyruszyłem dalej na targi z Ruphee.

Nie muszę chyba wspominać, że ludzie dosyć dziwnie spoglądali w  tramwaju na: okapturzonego człowieka w czapce, z paznokciami pomalowanymi na czarne holo.

Po całym dniu na targach wróciliśmy do hotelu gdzie kontynuowaliśmy integrację. Potem poszliśmy na karaoke, z którego dużo już nie pamiętam. Wiem tylko, że śpiewałem utwór Łydki Grubasa rapapara i w pewnym momencie został po mnie tylko napoczęty drink. Nie pamiętam co się ze mną działo przez kolejne 3 godziny, ale widok, który ujrzałem po powrocie świadomości był nad wyraz ciekawy.

Znajdowałem się na środku skrzyżowania kilka kilometrów dalej, a dookoła mijały mnie samochody. Po kilku minutach udało mi się mniej więcej ustalić gdzie jestem i skierowałem się w stronę Rynku Głównego w Poznaniu.

Do dzisiaj dalej nie wiem, dlaczego nie zamówiłem żadnej taksówki, ani dlaczego nie włączyłem nawigacji aby się nie zgubić. Najważniejsze dla mnie w tamtym momencie było to, abym znalazł miejsce gdzie mógłbym spędzić noc.

Po drodze do hotelu również chciałem skorzystać z usług noclegowych jakiegoś hotelu, w którym szybko uświadomili mnie, że w Poznaniu z soboty na niedziele nie było żadnego wolnego pokoju w którym mógłbym się zatrzymać.

Po około godzinnej tułaczce po Poznaniu, udało mi się wrócić całym i zdrowym – jeżeli można było tak nazwać mój stan.

I nie chcę tutaj mówić, że ludzie nie mogą się bawić w ten czy inny sposób. Każdy robi to co chce, ale też każdy powinien znać swoją granicę, ponieważ później można obudzić się nie tam gdzie trzeba.

To było ostatnie pytanie. Dziękuję za możliwość przeprowadzenia z Tobą wywiadu. Czy na koniec chciałbyś np. kogoś pozdrowić, bądź przekazać jakąś informację czytelnikom?

Pozdrawiam cały skład Panica.Gaming, chłopaków z Pepiga i bliskich na których mogłem liczyć w potrzebie.


Jeżeli chcesz być na bieżąco ze wszystkimi informacjami na nasz temat, polub oficjalny profil Paniki na Facebooku.

Jeżeli masz jakieś pytania do nas, skorzystaj z formularza kontaktowego.